sobota, 16 września 2023

6. Plastic Ponies #1 - Breyer Traditional Ravel 1475

Była troszkę dłuższa przerwa wpisaniu, ale już wracam! Tym razem opis figurki :)

Dzisiaj na plan leci figurka z firmy Breyer, która była tak naprawdę punktem zapalnym w moim kolekcjonerstwie i od której koniki zostały figurkami kolekcjonerskimi a nie tylko zabawkami. Ja tylko go ujrzałam na innym modelowym blogu to się po prostu zakochałam w tym koniu i musiałam go mieć w swojej kolekcji. Moja mama nie rozumiała mojej fascynacji tym modelem i musiałam ją przekonać, żeby mi go kupiła. Do tego to była moja pierwsza taka droga figurka (jak kupowałam to Ravel chodził za jakieś ~170 zł, ach te czasy) 

Przed Wami:

Breyer Traditional Ravel! Figurka przedstawia ujeżdżeniowego ogiera rasy holenderski koń gorącokrwisty, który urodził się 06/05/1998, zdobył tytuły m.in. 2009 World Cup Dressage Champion. W 2012 na igrzyskach olimpijskich mierzył się z takimi sławami jak: Valegro, Mistral Hojris czy Salinero. W 2013 odszedł na emeryturę.

~CHARAKTERYSTYKA RASY~

Rasa holenderski koń gorącokrwisty inaczej KWPN (Koninklijk Warmbloed Paard Nederland) jest znana z tego, że należy do czołówki sportu. Konie tej rasy biorą udział w zawodach ujeżdżeniowych, zaprzęgowych czy w skokach. Mają ok 160-170 cm w kłębie i występują we wszystkich umaszczeniach (najpopularniejsze są siwe, kasztanowe i gniade). Mają długą i dobrze zbudowaną szyję, grzbiet jest silny a zad umięśniony.

Jest to stosunkowo młoda rasa, która pochodzi od niezbyt dużych koni zimnokrwistych. Istnieje kilka kierunków hodowli KWPN:

  • odmiana podstawowa
  • odmiana wierzchowa i sportowa (do której również zaliczają się konie hodowane do skoków oraz ujeżdżenia)
  • konie przeznaczone do zaprzęgów


------------- OKIEM KOLEKCJONERA -------------

Model jest rzeźby Susan Carlton Sifton, która jest również autorką m. in. Big Chex To Cash'a, Ruffian czy Ideala. Jego numer to 1475 a produkowany był w latach 2010-2012. Pierwszym na tym moldzie był "Idocus", który był dosyć podobny w malowaniu do Ravela. Jak sama patrzyłam na zdjęcia to w pierwszej chwili myślałam, że różnicy to żadnej nie ma.


~MAŚĆ~

Oczywiście konik jest malowany na wzór prawdziwego Ravela, więc jest maści gniadej z dwoma białymi odmianami na tylnych nogach i jedną na pysku. Jest naprawdę ładnie wykonana, nie ma wylewek z grzywy czy ogona, które są jednolicie zrobione na czarno. Rozjaśnienia są stonowane i nie wyglądają tak kontrastowo na żywo. Oczka też mamy zrobione jednolicie na czarno, mogłoby być tam odrobinę białka, ale do tego modelu pasują też całe czarne. Najgorzej wypadły kopyta - mamy tutaj prążki maźnięte aerografem, które mogłyby być lepiej dopracowane.

~POZA~

Dla innych  może to być "nudna" poza w postawie typowo zootechnicznej. Jak kupowałam Ravela kompletnie nie zwracałam na to uwagi, teraz chwalę sobie konie w bardziej dynamicznych pozach. Mimo wszystko uwielbiam go i tą jego stabilność na półce i w terenie. Ta poza została wręcz jego zaletą - Ravel wygląda na konia spokojnego, wręcz urzekającego. Kojarzy się z końmi prosto z wystawy.

~RZEŹBA~

Przepiękny typ sylwetki, świetne proporcje. Jedyne co, to model ma słabo zarysowane mięśnie - nie wygląda na sportowego konia, ale wiemy, że autorka potrafi je naprawdę dobrze wyrzeźbić (np. Big Chex To Cash). A jednocześnie jest to jakaś odmiana, nie każdy koń musi mieć doskonale widoczny zarys mięśni. Ravel posiada cudowną głowę, naprawdę (!). Wydaje się taka realistyczna i wręcz "miękka", że chciałoby się go po niej pogładzić i to w sumie nie tylko po głowie, ale po również po kłębie i linii tułowia. Zad z jednej strony jest delikatnie niżej przez odstawioną nogę, co daje poczucie większego realizmu. Ma również fajnie wyrzeźbioną grzwę oraz w szczególności ogon. Nim też jestem zachwycona.

Przez jakiś czas myślałam, żeby sprzedać Ravela czy wymienić na inny model jak miałam kryzys i znudziły mnie stojące modele, ale teraz nigdy nigdy bym tego nie zrobiła. Ravel jest moim pierwszym Breyerem i jest ze mną już ponad 10 lat. A do tego przy opisywaniu jego i dokładnym oglądaniu znowu zaczęłam się tym małym arcydziełem zachwycać i chyba postoi teraz na moim biurku przez jakiś czas, żebym mogła sobie bez problemu na niego zerkać co jakiś czas ♥

Jejku, nie macie pojęcia jakie trudności miałam z ukończeniem tego posta. Dramat jakiś! Ciągle mi coś nie pasowało w tekście i zdjęciach (wiecznie coś zmieniałam i poprawiałam). W kolejnym wrzucę coś luźniejszego i szybszego do napisania, mam taką nadzieję.
Pozdrawiam!

6 komentarzy:

  1. Miałam kiedyś ten mold w postaci Bałwanka. Całkiem go lubiłam przez szereg wymienionych przez Ciebie zalet: postawa zootechniczna w sam raz do robienia rzędów, proporcje, ogólny spokój. U Ravela dochodzi jeszcze maść o cudnym odcieniu. Pożegnałam się jednak przez moim zdaniem "rysunkowy" pyszczek. Sifton ma już taki geometryczny, przerysowany styl rzeźbienia głów (szczególnie okolicy chrap) że na tamten moment był dla mnie zbyt mało realistyczny. Teraz pewnie by mi to nie przeszkadzało...
    Anyway - takie darzone sentymentem modele cieszą podwójnie. Niech się dobrze na półce chowa! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bałwanek też mi się bardzo podobał, ale u jasnych modeli niestety słoneczko za bardzo prześwieca przez masę i unikam raczej. Akurat pysk Ravelka zawsze mi się podobał i nigdy nie widziałam tam wad.
      Oj, będzie, będzie ;)

      Usuń
  2. Jest piękny :D! Maść i cała rzeźba ślicznie na nim współgrają. Mold co prawda średnio odwzorowuje sportowego mistrza, ale nadal zachwyca.
    Życzę Ci żebyś zachwycała się nim jak najdłużej, powrót do sentymentalnych modeli to coś wspaniałego!

    OdpowiedzUsuń
  3. O wiele ładniejszy niż Snowman :p Ma śliczną maść, cieniowanie i poza nawet nie wydaje się "nudna". Osobiście bym się nie pokusiła na konika tego pokroju, ale to dlatego, że nie lubię Breyerów. No chyba, że vintage :))
    Myślę, że pozostawienie tego kawałka historii na półce to dobra decyzja, czekam na kolejny wpis i pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u mnie akurat vintage jakoś nigdy nie zachwyciły, sa ciekawe i ładne, ale nie aż na tyle żeby u mnie zagościły na półce.
      Pozdrawiam również!

      Usuń