poniedziałek, 4 grudnia 2023

8. Star Stable #3 - Podsumowanie jesieni: lisy, Halloween i konie

"Dla mnie Halloween może być codziennie.
Wszyscy nosilibyśmy cały czas maski.
Chodzilibyśmy po mieście i zawierali znajomości,
zanim byśmy się dowiedzieli, jak wyglądamy pod przebraniem."
~R. J. Palacio
***

Witam wszystkie duszyczki!

Dzisiaj będzie obszerniejszy wpis, bo kończy się jedna z moich ulubionych pór roku w Star Stable -  jesień i halloween!

Cała jesień w sumie zaczęła się na Dyniowej Farmie Jaspera i od psotnych lisków.

Potem nadeszło Halloween a z nim mnóstwo aktywności! Oczywiście, żeby skorzystać z nich w 100% trzeba mieć odblokowaną praktycznie całą mapę Jorviku. Mamy ważenie składników w kotle, wyścigi: na Wzgórzu Stracha na Wróble czy Jeźdźca bez głowy, Nawiedzony Szlak, Star Stable'owego pac mana ze zbieraniem dyń, wiry powietrza ze zbieraniem okruchów czy polowanie na dynie, które zresztą jest moją ulubiona aktywnością! No spójrzcie tylko na te urocze dynie:

Wyciągnęłam też moje mroczne koniska ze stajni!

Wróżkę Pepitę, która u mnie zwie się Pumpkin (jakże oryginalnie), ale po prostu nie jestem w stanie nazwać tego zwierza inaczej niż Dyńką. 

Pepita należy magicznych koni (jak wszystkie z tego wpisu) - może przybrać zwykłe umaszczenie, które niczym się nie różni od innych koni, ale potrafi pokazać też swoją prawdziwą naturę, która zwykle jest bardzo ciekawa. Według mieszkańców Jorviku Pepita przynosi szczęście, zwłaszcza jesienią! Więc jak można się spodziewać, że jest to rasa uwielbiana przez mieszkańców jorvickiej ziemi.

Mam też Nemain, która pojawiła się po raz pierwszy w zeszłym roku. Drugim koniem jakiego kupiłam jest wypuszczona w tym roku Nemain, która jest siostrą klaczy Galopującego. Wyszło na to, ze to ona najbardziej przypadła mi do gustu, więc najwięcej na niej jeździłam.

A trzecim Laverna również koń z zeszłego roku.

 "Laverna była jednym z takich duchów, choć nikt nie wie, kiedy po raz pierwszy przeszła przez zasłonę. Gdy przybyła na Jorvik, była jedynie smużką światła z maską. Lecz ten potężny duch szybko stworzył sobie ciało na podobieństwo odpowiadającego mu stworzenia, które widział na Jorviku." 

Ładnie wygląda i to chyba tyle z mojej strony. Po tym jak zaczęłam na niej jeździć uznałam, że nie podobają mi się jej chody, więc stoi w stajni i na padoku.

A w tym roku w mojej stajni powitałam kolejne "upiorne" konie: 

Audra! "Audra przybyła na Jorvik wraz z grupą sióstr dawno, dawno temu. To od nich nauczyła się ukrywać i stapiać z otoczeniem. Gdy wyczuła aktywność w Przesmyku Diabła, zaczęła powoli wychodzić, by znaleźć nowego towarzysza, z którym będzie mogła przetrwać chaos zmierzający nad wyspę."


oraz Alvirach! 

"Alvirah pochodzi z mrocznego miejsca, jednak jest w niej światło. Zna zwyczaje wiedźm, ale nie jest ich zwyczajnym pomocnikiem – nie jest ich żadnym pomocnikiem. Jest niezależna, aczkolwiek pragnie ludzkiego towarzystwa podczas swej podróży."

Szczerze myślałam, że bardziej spodoba mi się Audra, bo byłam zakochana w haflingerach a ma ona właśnie ich budowę, ale wyszło inaczej. Alvirah kojarzy mi się ze starożytnym, potężnym duchem natury i właśnie takie u mnie imię otrzymała - Nature. Ta jej kolorystyka jest cudowna - zielenie i brązy są moim ulubionym połączeniem. Już wiem, że będę na niej jeździć do końca eventu.

Jak można zauważyć, moja stajnia zawiera prawie same magiczne konie. Ale cóż innego mogłoby się znajdować w stajni u małej czarownicy?

Pozdrawiam cieplutko w te jesienne dni!

P.S. Muszę dorzucić kilka zdjęć, bo niestety nie mam teraz dostępu do Star Stable.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz